Kolumbijczycy lubią zasadę carpe diem i rzeczywiście korzystają z całego dnia, który tutaj przez cały rok trwa od 6 rano do 18.
Wstają więc często jeszcze przed wschodem słońca i kładą się zwykle wcześnie spać.
W Kolumbii dzwonić po 20 jest niemile widziane, za to o 7 rano, chyba poza imprezowiczami i pracownikami na nocną zmianę, niemal wszyscy są już na nogach, w biurach, no, albo przynajmniej stoją w korku.